Biwak Jesienny 77MDH

Jadąc na biwak harcerski warto pamiętać słowa Naczelnego Skauta Świata:
” Istotę życia skautowego stanowi pełne tężyzny życie w terenie – sir Robert Baden Powell

 

Wracamy do Starych Bud po trzech latach przerwy

Po blisko trzech latach przerwy spowodowanej pandemią, nasza drużyna wybrała się w końcu na nasz tradycyjny Biwak Jesienny. Impreza ta dla naszej drużyny nierozerwalnie łączy się z okolicami wsi Stare Budy niedaleko Młodzieszyna. Jest to typowy biwak harcerski, podczas którego kładziemy nacisk na szkolenie naszych harcerzy. Każda wizyta w tych wspaniałych okolicach, to dla nas wielkie wydarzenie, bo czujemy się tu jak w domu. Przez 25 lat poznaliśmy okoliczne lasy na wylot i bardzo doceniamy ich niezwykłą malowniczość. Oprócz (do niedawna) rozległych obszarów leśnych, można tu spotkać niesamowite wzniesienia (formy polodowcowe). Całości dopełniają przepiękne cmentarze z września 1939 (Bitwa nad Bzurą) oraz mnóstwo dzikiej zwierzyny. Wydaje się, że jeśli nic nam nie przeszkodzi, to wrócimy do Starych Bud wiosną na „Biwak Wiosenny 77MDH”.

Prawie 50 osób na biwaku 77MDH

Biwak Harcerski 77MDHTegoroczny biwak był dla nas na swój sposób wyjątkowy… po pierwsze wróciliśmy do Starych Bud po dość długiej przerwie. A po drugie… jeszcze nigdy nie pojawiliśmy się tu aż tak szerokim składem. Nasze ostatnie zbiórki naborowe okazały się sporym sukcesem, dlatego prawie 50 osób na biwaku było dla nas sporym zaskoczeniem i wielkim wyzwaniem. Biwak harcerski to też wyzwanie dla uczestników tym bardziej jeśli program jest napięty i nie ma czasu na nudę :) Patrząc na to wszystko okiem instruktora, niewątpliwie z wielu osób będziemy mieli wiele pociechy. Bez wątpienia u znakomitej większości nowych osób widać ogromne chęci i zaangażowanie. Kilku asów niewątpliwie czeka jeszcze długa droga, aby odnaleźć się w harcerskich realiach.

Jak na biwak harcerski przystało, było intensywnie

Ze względu na fakt, że weekend ma zaledwie trzy dni, nasz Biwak Jesienny musiał być bardzo intensywny! Co godne uwagi, w czasie jego trwania udało nam się wykonać praktycznie wszystkie pierwotne założenia. W piątek udało nam się dokonać podziałów i przydzielić nowe osoby do zastępów, chociaż nasza pora przybycia była dosyć późna. W sobotę (korzystając z pięknej pogody) udało się przeprowadzić długą, ale bardzo ciekawą grę terenową. Datę tą na długo zapamięta najpewniej Mucha i Chałwa, które otrzymały zielono-czarne barwy drużyny. Dzień udało się podsumować ogniskiem drużyny, ale co istotne nie był to ostatni punkt programu zaplanowany na ten wieczór (i noc). Najpierw w gronie instruktorów, na przepięknym cmentarzu wojskowym w Leontynowie zobowiązanie instruktorskie złożył dh Michał Laskowski „Gustlik”. Historia zatoczyła tu koło, bo dokładnie 6 lat wcześniej Gustlik składał w tym samym miejscu przyrzeczenie. Następnie, po niespodziewanym alarmie mundurowym na cmentarz do Leontynowa przyszła pozostała część drużyny, a krzyż z rąk drużynowego otrzymał Kornik i Fikoł. W niedzielę, przed apelem końcowym rozegraliśmy biega na orientację z busolą. Ogromne brawa za jego ustawienie należą się Plejbojowi i Rzurawiowi, bo zrobili to perfekcyjnie. Gratulacje należą się też Minionej, który jako trzecia osoba na biwaku otrzymała barwy drużyny. Trzeba przyznać, że po takiej bombie pozytywnych wrażeń, nie za bardzo chciało się nam wracać do domu.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *